Choć ubytek słuchu może zdecydowanie utrudnić nam normalne funkcjonowanie, niewiele osób przywiązuje wagę do profilaktyki. Niedostateczna ochrona uszu da o sobie znać dopiero po dziesięcioleciach. Wtedy na profilaktykę będzie już za późno. Jakich praktyk unikać, by nie narażać się na pogorszenie słyszenia?

Nieprawidłowe dbanie o higienę uszu

Jeden z poważnych błędów, które wiele osób popełnia w trosce o higienę uszu, jest czyszczenie ich przy pomocy patyczków higienicznych. Nie dość, że jest to działanie nieefektywne, bo w rzeczywistości głównie ubija się zalegającą woskowinę, to również jest ono potencjalnie niebezpieczne. Może doprowadzić do zatoru w uchu, a w konsekwencji jego zapalenia i poważnych powikłań. Woskowina jest naturalnym sposobem organizmu, by usunąć zanieczyszczenia z wnętrza ucha. Zapewnia też nawilżenie na całej długości przewodu słuchowego i zapobiega przedostawaniu się brudu do wnętrza ucha. Nasz organizm na ogół potrzebuje jej tyle, ile potrzebuje. W zasadzie nie powinniśmy jej usuwać – w naturalny sposób wypychana jest na zewnątrz.

Ignorowanie hałasu

To właśnie hałas jest najpowszechniejszym czynnikiem szkodliwym w środowisku pracy w Polsce. Oficjalnie niemal 190 tysięcy Polaków pracuje w hałasie. Niestety, wielu z nich niezbyt starannie przestrzega wymogów dotyczących stosowania środków ochrony indywidualnej, takich jak ochronniki słuchu czy zatyczki do uszu. Ponieważ ubytek słuchu następuje powoli, niewiele osób zdaje sobie z niego sprawę. Tymczasem na skutek nadmiernej ekspozycji na hałas w pierwszej kolejności następuje nieodwracalne uszkodzenie komórek rzęskowych w organie Cortiego, co przekłada się na podwyższenie progu słyszenia. W praktyce pogarsza się słyszenie najpierw tonów wysokich, następnie średnich, by po 10 do 20 lat doprowadzić do znacznego niedosłuchu.

Podobne konsekwencje, choć zazwyczaj nieco słabsze ze względu na krótszy czas ekspozycji, ma bardzo głośne słuchanie muzyki, zwłaszcza na słuchawkach dokanałowych, wytwarzających spore ciśnienie akustyczne ukierunkowane wprost do wewnętrznych części aparatu słuchu.

Zaniedbane infekcje bakteryjne i wirusowe

Większość z nas, przynajmniej raz w życiu, przechodziła tzw. zapalenie ucha. Daje ono nieprzyjemne dolegliwości, najpierw w postaci dyskomfortu, następnie bólu, któremu towarzyszy również częściowe pogorszenie jakości odbieranych dźwięków. Choć wizyta u lekarza może wydawać się stratą czasu, nie warto z nią zwlekać. To właśnie niedoleczone infekcje bakteryjne i wirusowe należą do najczęstszych przyczyn późniejszego niedosłuchu. Zazwyczaj wystarczy dosyć krótka antybiotykoterapia, by zarówno odzyskać dobre samopoczucie, jak i zapobiec degradacji słuchu w przyszłości.

Słaby słuch – co robić?

Jeśli już doszło do pogorszenia naszego słuchu, nie warto godzić się na niższą jakość życia. Słaby słuch to problemy z komunikacją, spory z bliskimi i frustrujące sytuacje, gdy wciąż musimy prosić o powtórzenie ostatnio wypowiedzianych słów. By tego uniknąć, warto odwiedzić placówkę zajmującą się protetyką słuchu, która wykona (bardzo często darmowe) badania słuchu i na ich podstawie pomoże nam dobrać odpowiedni aparat słuchu. Choć przyzwyczajenie się do niego zajmie trochę czasu, znacząco podniesie komfort codziennego funkcjonowania.

Słuch to jeden z najważniejszych zmysłów człowieka. Dbajmy więc o niego, póki jest jeszcze na to czas. A jeśli mamy już jakieś problemy, nie pozwólmy, by utrudniały nam one kontakty z otoczeniem. Wizyta w gabinecie protetyki słuchu będzie najlepszym rozwiązaniem.

Źródło: strefasluchu.pl – aparaty słuchowe